wyrobić motek kordonka, wystarczył na jeszcze jedno jajko i trzy koślawe serduszka, które pójdą pewnie do jakiegoś wianka czy bukietu.
A teraz w ramach umartwiania się kończę pewnego wściekle kolorowego i akrylowatego UFOka, jednego z najstarszych w mojej szafie z robótkowymi porażkami :)
Może po nim nadejdzie pora kończenia swetra, zaczętego grubo ponad rok temu ? Oby nie zapeszyć...
No dobra, to z kronikarskiego obowiązku "resztkowce":
I coś z ogródkowej wiosny :) W moim mieście już zaczynają kwitnąć tulipany.
Jaka piękna wiosna! U mnie śnieżyło i jest chłodno. Kwiatuszki chwilowo się schowały. Pozdrawiam słonecznie :)
OdpowiedzUsuńTo współczuję, bo u mnie wiosna cudna , przyjdzie i do Ciebie:)
UsuńA śnieg był dawno i nieprawda, w tym roku nie zdążyłam nawet wyjąć łopaty do odśnieżania (a przezornie, po wcześniejszych zimach, zaopatrzyłam się w dwie!)
Urocze fiołki:))Może szkoda,ze kordonek się skończył bo jajca w niego ubrane bardzo mi się podobają:))Powodzenia przy UFO-ku:))
OdpowiedzUsuńSkończył się pierwszy motek, zapasów starczy jeszcze na kopę jaj :)))
UsuńWitaj, dopiero dzisiaj znalazłam sie u ciebie..... widze że lubisz robótki więc będę bywaqć u ciebie, masz ciekawy blog, trochę poczytałam o tobie z postu sprzed kilku dni , a reszte zostawiam sobie na później....
OdpowiedzUsuńkwiatki i u mnie kwitną, ale za szysdełkowe cudeńka sie nie biorę, jakoś mi nie idzie.....
pozdrawiam serdecznie
http://leptir-visanna6.blogspot.com/
Dzień dobry, ja u Ciebie bywam regularnie, bardzo podobają mi się okolice, w których mieszkasz i lubię o nich czytać .Również pozdrawiam serdecznie :)
Usuń