środa, 22 października 2014

Żeby nie zanudzić się przy dzierganiu

szaliczkowej cienizny, skusiłam się na razempoduchowanie u IK .
Zamiar powzięłam chwalebny - zużytkowania drobnej części zapasów z zamierzchłych czasów, kiedy to kupowałam włóczki bez ładu i składu, "na zaś" - bo była okazja :)
Na poduchę przeznaczyłam szary akryl , narzuciłam 164 oczka i się zaczęło ! Najpierw szło mi mozolnie, myślałam, że wiosna mnie zastanie przy dłubaniu zimowej poduchy... W dodatku zaraz na początku zrobiłam błąd w przekładaniu oczek środkowego warkocza i zorientowałam się w 1/3 poduchy- na prucie jednak nie zdecydowałam się. W gotowej robótce nie jest zbyt widoczny, a i do doskonałości pretensji nie mam... Bardziej widoczny jest błąd popełniony przy robieniu spodniej listwy zapięcia, ale kto będzie zaglądał pod spód poduchy i tropił niedoskonałości ? Ja jestem zadowolona i tego będę się trzymać.
Poducha bardzo mi się podoba, dzięki prowadzeniu za rączkę przez Agę warkocze okazały się nie takie straszne, jak mi się niedawno jeszcze wydawało, więc z pewnością powstanie jeszcze jedna , do sypialnianego , zimowego kompletu .
Bardzo dziękuję IK i lecę przekopywać pudła w poszukiwaniu włóczki na Nimfę :)