nie wyrabiam na zakrętach i pierwszy z toru wypada blogasek :-)
Za to półki w piwnicy zapełnione słoikami z zawekowanym latem , w szafie dojrzewa aroniówka, pigwówka i orzechówka, w kuchni bulgoce gronowe wino, tym razem zrobione "
nabogato", z samego moszczu, cebulki i hortensje posadzone prawie wszystkie (prawie, bo znów mnie skusiła
wyprz w markecie i trzeba będzie kolejne tulipany i żonkile gdzieś wetknąć),lilie rozsadzone, jabłka i gruszki suszą się na okrągło-codziennie nową porcję dorzucam.
Z nowości spiżarniowych w tym roku zrobiłam sok z aronii- rewelacja !
Radosną twórczość zakończę kiszeniem kapusty, ale z tym poczekam do weekendu (choć już dziś mnie kusiło na rynku, żeby kupić i przytargać do kuchni kolejne wory- a ledwo wczoraj skończyłam walkę z aronią).
W dodatku wraz z ochłodzeniem jakiegoś amoku kuchennego dostałam, produkuję knedle, pierogi , pieczyste- nie nadążamy zjadać, więc upycham zapasy w zamrażarce.
Na drutach istne szaleństwo- rozgrzebane kilka robótek i muszę wreszcie coś skończyć, bo zaczynam się gubić w harmonogramie :-)
Czekają więc na wykończenie : chusta , w której muszę zrobić border, ale trochę mnie zmęczyła, więc wydziergałam następną- ta z kolei leży zblokowana i czeka na pochowanie nitek i obfotografowanie; skarpetki, które zaczęłam robić z potrzeby chwili (ochłodziło się) i, kiedy doszłam do 1,5 egzemplarza wydzierganego, przypomniałam sobie, że mama K. ma lada moment urodziny , a nic dla niej nie mam. Szybciutko wybrałam prosty wzór szala, włóczkę z zapasów i zaczęłam dziergać.
Ale Yellow Mleczyk zaprosiła do wspólnego zrobienia mitenek... a przecież zostało mi trochę włóczki z chusty, co to leży zblokowana- zabrałam się więc i do mitenek.
Horrendum !
Czem prędzej muszę coś skończyć, bo pół łóżka w sypialni mam zarzucone robótkami "w trakcie".
A tu jeszcze miasto rozkopali do cna i droga do pracy mi się wydłużyła, więc po odjęciu z każdego dnia 9 godzin nie za wiele zostaje na
życie, wszechświat i całą resztę, że zacytuję jednego z moich ulubionych ulubieńców.
Nie za bardzo mam czym zilustrować tego posta, bo nie mam żadnych porządnych zdjęć , więc tylko mitenki w trakcie (robione na dwóch parach drutów, ale jednocześnie z dwóch końców motka, bo nie wiem, na ile mi wystarczy włóczki, a gdyby zabrakło mi w połowie drugiej mitenki, to chyba bym apopleksji dostała) i chusta- przerywnik , ale jeszcze przed blokowaniem.