wtorek, 27 maja 2014

Krotki, parudniowy urlop był

mi absolutnie niezbędny, żeby nie rozsypać się całkowicie i faktycznie pomógł mi wyciszyć się i częściowo zresetować. Odludzie na wyspiarskiej wiosce, piękna pustawa popołudniowa plaża -niestety, nawet tak łagodnie i oszczędnie dawkowane słońce wywołało u mnie alergie i musiałam się dość szczelnie zawijać.
Ale i tak było cudnie - ciepło , słonecznie, bez pośpiechu , czas spędzany na tarasie z książką, grami , robotkami ręcznymi, trochę rowerów, spacerów nad morzem- bez pośpiechu, bez kontaktu z pracą (raptem 2 telefony).
Myślę, że bez tych paru dni nie dałabym rady, byłam już na skraju wydolności psychicznej i fizycznej.
Nie oszukujmy się , takiego rowu Mariańskiego nie zasypie się w niecały tydzień, ale daje to szansę dotrwania do następnych dwóch tygodni na przełomie lipca i sierpnia i nadzieję na to , że ponad dwudziesty rok mojej pracy w tej firmie nie będzie ostatnim i nie zakończy się na OIOM-ie, choć mało brakowało. A skoro już jest lepiej i wracam do życia, to równie chętnie wróciłabym do dziergania- popatrzcie, jakie cuda można wygrać tutaj :)

czwartek, 15 maja 2014

Oj, długo mnie tu nie było...

Najpierw znudziło mnie dzierganie ażurowej cienizny, która miała być moim świątecznym szalem, potem nie mogłam się zdecydować, co by tu wydziergać jako przerywnik, więc zabrałam się za książki , a jeszcze później dopadł mnie taki stres pracowy, że nie wiedziałam na jakim świecie żyję.
Więc żeby jakoś się choć trochę odstresować złapałam za szydełko i w ramach debiutu wydziergałam sobie serwetę , pierwszy raz robiłam wzór siatkowy i okazało się, że to bardzo przyjemna robótka.
Nie obeszło się bez paru błędów, ale nie są na tyle widoczne, żebym się nimi przejmowała :)
Trochę mogłaby być większa ta serweta, ale nie mam takiej biegłości, by samodzielnie przeliczyć wzór, więc robiłam zgodnie ze schematem, tyle że grubszym kordonkiem i szydełkiem. Ostatecznie ma 52 x 52 cm , kolor jasnobeżowy, poszły na nią prawie trzy motki doskonałej gatunkowo bawełny merceryzowanej (175 m w 50 g, więc dość grubej), dziergałam szydełkiem bez oznaczonego rozmiaru, ale myślę, że to było jakieś 2- 2,5.
A, swoją drogą, są jakieś miarki do szydełek ? Większość moich nie ma oznaczeń i dobieram je metodą prób i błędów.
A to właśnie mój "odstresowywacz" :


Jeśli ktoś jeszcze nie wpadł na urodziny i rozdawajkę w Biferno, to może trafić tędy :)