wtorek, 22 stycznia 2013

Zadanie wykonane,

jutro odbiór techniczny czapy. Wytyczne były następujące- dużo węższa i znacznie dłuższa, niż monstrualny berecik.

I taka jest :)

Zrobiona podwójną wełną superwash YORN Boutique (125 m w 50 g), zużyłam ponad 2,5 motka, narzuciłam 72 oczka na druty czwórki , potem przeszłam na 5 i 5,5. Czapka ma długość 35 cm. Nie robiłam na okrągło, bo przy tym ściegu- podwójny ściągacz- i tak nie widać zszycia, a na okrągło wciąż wolniej przybywa mi robótki.
Ja jestem zadowolona, ale co powie młodzian ?

Pilna praca skończona, więc w oczekiwaniu na natchnienie zaczęłam jeszcze jednego baktusa z cudnego , wściekle kolorowego mohairku- nie wiem, jak będzie wyglądał, ale robienie z niego to czysta przyjemność :)

A oto smerfowa czapa version 2 :



niedziela, 20 stycznia 2013

Dwie czapy udziergane,

ale młodzieniec nadal czeka na swoją- miałam mu zrobić czarną, prostą czapkę- worek , chciałam to zrobić ściegiem angielskim, żeby pasowała mu do otulacza, który już ma, ale , niestety, zamiar bardzo rozminął się z rezultatem- w efekcie mam własną, osobistą wielgaśną czapę, którą mogę nosić na parę sposobów i na pewno w niej nie zmarznę, bo zrobiona jest z podwójnej, wełnianej włóczki.
Jakoś tak rozciągnął się ten ścieg angielski, że wyszedł monstrualny beret :)



Nie powiem, żebym była nim szczególnie zachwycona...

Za to czapka dla córy, zrobiona z grubsza wg wzoru WURM , wyszła fajna i twarzowa (choć może na słoiku nie wygląda rewelacyjnie), na pewno powtórzę tę robótkę , nawet melanżowa włóczka (cieplutkie merino z akrylem) nie zeszpeciła wzoru.




Nie pozostaje mi teraz nic innego, jak wrócić do czarnej włóczki i zrobić kolejne podejście do męskiej czapy- uch, jak ja nie lubię robić próbek !

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rzeczywiście po zblokowaniu

wygląda lepiej :)))

Jest śliczna , mogłam powtórzyć jeszcze raz motyw podstawowy, bo trochę włóczki mi zostało, ale i tak wyszła spora- 192 x 90 cm.

Warta nawet udręki przy dziubaniu nupków :)

Bardzo dziękuję Kreatywnej za rozjaśnienie mroków schematu !

A oto ona, moja Echo Flower w ogóle i w szczególe :






A teraz pora na czapę dla pewnego młodzieńca .

piątek, 11 stycznia 2013

Mam tylko nadzieję,

że efekt wart będzie tego potu i łez... Strasznie mozolnie idzie mi dłubanie Echo Flower, a już dwa pierwsze rzędy borderu to był jakiś dramat !
Żeby nie niemożność sprucia rzędu, chyba bym się poddała... Pierwszy raz robię nupki, i chyba ostatni- co za dłubanina ! Choć muszę przyznać, że wyglądają dość ciekawie :)
W odróżnieniu od całej chusty, która z drutów zwisa jak smętny zewłok.
O, właśnie taki :



Poza tym nie dość dokładnie wczytałam się w instrukcje Kreatywnej (bez której zapewne w życiu nie rozgryzłabym schematu), zasugerowałam się opisem Myszopticy , która trochę inaczej potraktowała schematy do borderu i ratowałam się dodatkowym gubieniem oczek, parę błędów przytrafiło mi się także w głównej części- jakoś je tuszowałam, ale co z tego wyjdzie, okaże się po blokowaniu.
O ile dotrwam do końca, bo aż mnie ręce świerzbią, żeby machnąć w kąt nieszczęsne nupki i zająć się jakąś szybciej przynoszącą satysfakcję robótką.