piątek, 1 lutego 2013

Wreszcie pojawiła się okazja, żeby

zrobić coś z zachomikowanych motków bawełny. Ponieważ córa zamierza urządzić swój salon w dość babcinym stylu i kolorystyce- brązach z elementami turkusowymi, korzystając z elementów wyposażenia darowanych i z demobilu, zaczęłam kompletować jej "wyprawę" :)
Do zdobycznej , miodowo-brązowej sofy dorabiam poduszki- poszewki uszyję z ciemnoturkusowego kuponu materiału zakupionego w Jysku, a na wierzch zrobiłam szydełkiem babcine kwadraty z bawełny.
Jedna poducha już gotowa, do drugiej muszę uszyć poszewkę.
Jeśli młodzież stwierdzi, że o aż taki vintage jej nie chodziło i poduchami wzgardzi, to chętnie zachowam je dla siebie- do moich babcinych brązów też pasują i fajnie je ożywiają :)





4 komentarze:

  1. Takie poduchy w odpowiednim wnętrzu to będzie strzał w dziesiątkę! Wątpię, żebyś miała okazję zachować je dla siebie :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy wnętrze będzie odpowiednie okaże się za parę tygodni, mam nadzieję, że tak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne są:)Fakt, babciowe...i może dlatego takie cudne:)

    OdpowiedzUsuń