sobota, 30 sierpnia 2014

O niepięknym taborecie i niedoszłej poduszce...

... będzie ten post, właściwie obrazkowy :)

Był sobie niepiękny, acz pożyteczny wielce taboret :


Były też zapasy niezliczone kolorowej bawełny, która żadnym magicznym sposobem nie chciała sama zamienić się w kolorowe poduchy.
Trzeba było sięgnąć więc po szydełko, tajemny przepis na african flowers i dłubać, dłubać, dłubać... aż trochę mi się znudziło, a robótki było tylko tyle :


Poduszki musiałyby być przynajmniej dwie...

Żeby nie stworzyć kolejnego UFOka wyciągnęłam więc z kąta niepiękny taborecik i dokończyłam robótkę jako przykrycie dla niego.
Moim nieskromnym zdaniem- wypiękniał :)


Niestety, zapasy bawełny wcale nie wyglądają na specjalnie uszczuplone :)

12 komentarzy:

  1. Bardzo wypiękniał! :))) Afrykańskie kwiatuszki i mnie ostatnio zauroczyły, więc będę wypatrywać co jeszcze ozdobisz :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam, jak Ty zaszalałaś- 100 kwiatków ! Ja, jak widać , wymiękłam po dziewięciu :)

      Usuń
  2. Świetny sposób na taboret! Parę tygodni temu oglądałam jakiś francuski program o najmodniejszych trendach w dekoracji wnętrz. Podobnie zrobiony taboret z lat 70-tych prezentowany był jako nowy pomysł w nowoczesnym designie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, to może go jednak wyciągnę z kąta, do którego wrócił po metamorfozie ? :)

      Usuń
  3. Taboret wypiękniał rzeczywiście. Ja bym mu jeszcze nogi pomalowała na zielono. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam raczej o pobieleniu drewna, ale wybieloną mam tylko kuchnię, a on stoi w sypialni , gdzie mam ciemne drewno, więc na razie zostanie, jaki jest.

      Usuń
  4. Wypiękniał, wypiękniał. Wspaniałe kwiatuszki.

    OdpowiedzUsuń
  5. I to jak wypiękniał! Wyśliczniał!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładne rzeczy robisz, przemalowałabym jeszcze mebelkowi nogi na jakiś ładny kolor, np. pistacjowy.

    OdpowiedzUsuń