Jeden ze starszych UFO-ków szczęśliwie ukończony ! Zazwyczaj nie pokazuję na blogu robótek w trakcie dziergania, jednym z nielicznych wyjątków był post z 28 lipca zeszłego roku, gdzie pokazałam początek chusty. W trakcie dziergania jednak całkiem straciłam do niej serce- brzeg nie chciał się układać, źle dobrałam albo rozmiar drutów (2,5) , albo włóczkę do projektu, i tym sposobem chusta zaległa w kącie na pół roku.
Z zesłania wróciła w styczniu, nawet wystąpiła na zdjęciu z mojego kącika robótkowego , doszłam do etapu rozpoczęcia borderu i znów odłożyłam ją na parę tygodni, zastanawiając się , czy już zabrać się do prucia, czy brnąć dalej.
W końcu postanowiłam wziąć byka za rogi, po raz trzeci wróciłam do schematu i tym razem chustę skończyłam, uprałam, zblokowałam (border i tak musiałam potraktować żelazkiem, bo zbyt ścisło go zrobiłam i wzór się zwijał) , nitki pochowałam i nadal zastanawiam się - pruć czy nie pruć ? Tym razem skłaniam się jednak do wariantu drugiego :-)
A oto i on - mój Eden - choć biorąc pod uwagę męki przy dzierganiu - może raczej Hades ? :)))
Włóczka- cudny w dotyku jedwab, ilość nieznana, druty 2,5 , wzór Eden Anny Stasiak .